Pod koniec lutego byliśmy na imprezie urodzinowej u Martyny czyli najmłodszej siostry mojego męża. Zostałam poproszona o zrobienie fotorelacji z tego zdarzenia. Przyznam, że była to moja pierwsza tego typu impreza na, której byłam fotografem. Fajnie się bawiłam biegając po całej sali z aparatem, mogłabym to robić częściej ;) Zdjęć zrobiłam około tysiąca! Po przebraniu zostało ponad sześćset! To się nazywa wyczerpująca fotorelacja ;)
Jeśli chodzi o efekt to jest on raczej średnio zadowalający ponieważ nie chciałam używać lampy, bo zdecydowanie zepsułaby ona klimat. W części sali było ciemno więc musiałam sporo podkręcić ISO, szumów więc jest cała masa, a ja nie cierpię szumów na zdjęciach ;)
No, ale wyszło jak wyszło, solenizantka twierdzi, że jej się podoba, pamiątka będzie więc jest dobrze :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz