Pokazywałam Wam już mini sesyjkę urodzinową Nikodema, ale tamta była taka szybciutka, spontaniczna, domowa, a dokładniej kuchenna ;) Dzisiaj pokażę sesję w plenerze. Choć miało to wyglądać nieco inaczej i nerwów najadłam się mnóstwo to wyszło nawet znośnie, choć do ideału moim zdjęciom bardzo, bardzo daleko ;)
Wspomnę tylko, że wstępnie balonów było pięć, ale od razu na wstępie straciliśmy trzy poprzez pęknięcie, więc nie zdążyłam zrobić im nawet jednego zdjęcia :( Pozostałe dwa na szczęście dały radę :)
A na koniec taki odpoczynek po męczącym pozowaniu ;)
Cudowne zdjęcia!
OdpowiedzUsuńCudna sesja :)
OdpowiedzUsuńCudowne, pełne radości zdjęcia! :-)
OdpowiedzUsuńWspaniałe zdjęcia! Taki prawdziwy portret dziecięcy - dużo radości, uśmiechu i szaleństwa :D Lepiej nie dało się tego przedstawić, gratuluję :)
OdpowiedzUsuń