Pierwszy raz od początku roku, odkąd robię comiesięczne zdjęcia moim chłopakom nie udało mi się im zrobić, żadnego wspólnego zdjęcia, które nadawałoby się do pokazania... Bywały sesje, z których nie byłam zbytnio zadowolona, ale ta listopadowa pobiła wszystkie dotychczasowe razem wzięte.
Dopisywała nam piękna pogoda, słoneczko, ogrom liści, fajne miejsce i tylko Dominik kompletnie nie chciał współpracować. Na mój widok robił odwrót i tyle go widziałam, stąd tak często jego plecy na zdjęciach. Nikodem próbował go gonić, żebym mogła zrobić im zdjęcia razem, ale wyszło jak wyszło. Na koniec dziecko moje młodsze odmówiło całkowicie współpracy rzucając się w złości na plecy, na mokre, błotniste liście. To był definitywny koniec sesji...
Także w tym miesiącu nie mam wspólnego zdjęcia chłopaków, które podobałoby mi się choć odrobinę. Coś musiałam jednak wybrać więc jest jak jest...
Pozostaje mieć nadzieję, że w grudniu będzie lepiej ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz